Choć czajnik może być innego zdania, to dobrze, że Markowa Woda jest średniotwarda.
Dlaczego woda w Markach ma taką twardość?

Dlaczego woda w Markach ma taką twardość?
Oglądając reklamy środków do zmiękczania wody i zakamienionych pralek, możemy dojść do wniosku, że twarda woda to zło, dramat, tragedia itp. A potem patrzymy na mareckie krany, kręcimy głową i zadajemy tytułowe pytanie. Udzielimy Wam zaskakującej odpowiedzi – to dobrze, że woda w Markach nie jest miękka, lecz średniotwarda. Ale jak to? – zapytacie.
Zacznijmy od definicji – o co chodzi z tą twardością. Twardość wody to inaczej zawartość związków wapnia oraz magnezu. Tak, tak, to te same minerały, które łykamy w suplementach diety! To właśnie te związki określane są mianem kamienia. Wytrąca się podczas gotowania lub podgrzewania wody, tworząc charakterystyczny osad. I ten osad możecie zauważyć na armaturze czy w czajniku.
Wody twarde lub średniotwarde najczęściej występują w źródłach podziemnych. I właśnie stamtąd czerpiemy Markową Wodę. Nasze dwie stacje uzdatniania wody (SUW) korzystają ze źródeł położonych głęboko pod ziemią. Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do rzek te źródła nie są narażone na bezpośrednie zanieczyszczenia. To duża zaleta, ale jeszcze większa – przed nami!
Na początku napisaliśmy, że to dobrze, iż woda w Markach nie jest miękka. Już wyjaśniamy – dlaczego. W latach 50. ubiegłego stulecia jeden z japońskich naukowców doszedł do wniosku, że picie wody miękkiej jest szkodliwe dla zdrowia. Mówiąc w sposób uproszczony – udowodnił, że zwiększa ryzyko zachorowania na choroby serca. Przekonali się o tym Finowie. Mieszkańcy tego kraju pili wodę polodowcową, która z natury rzeczy jest miękka. W efekcie żyli też krócej od mieszkańców innych krajów, a częstym powodem (zbyt wczesnych) zgonów były choroby serca. W latach 70. – notabene za sugestią polskiego naukowca profesora Juliana Aleksandrowicza - Finowie rozpoczęli wdrażanie programu polegającego na wzbogacaniu wód pitnych o magnez. Efekty? Po ćwierćwieczu zauważyli, że życie statystycznego Fina wydłużyło się, a wskaźnik umieralności z powodu chorób serca i naczyń krwionośnych spadł o 75 proc.
Dlatego lepiej mieć zdrowe serce niż błyszczącą baterię łazienkową!
Ps. Dane o naszej wodzie znajdziecie TUTAJ