Ta sama branża, różne taryfy

SUW 2 - jedna z naszych najnowszych inwestycji
SUW 2 - jedna z naszych najnowszych inwestycji
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 3 minuty

Ta sama branża, tak różne możliwości

Dlaczego ceny wody i ścieków w Warszawie i Markach różnią się? Postaramy się obrazowo odpowiedzieć na to pytanie.

Niecałe trzy lata pojawia się informacja, która żywo zainteresowała mieszkańców Marek – Warszawa obniży ceny za wodę i ścieki. A kiedy zrobią to Marki? – takie pytanie pojawiło się w serwisach społecznościowych. Bo faktycznie, mareckie taryfy są wyższe niż stołeczne. A jeśli Warszawa to zrobiła, to dlaczego miałyby tego nie zrobić Marki? W końcu są to dwie firmy z tej samej branży wodno-kanalizacyjnej.

Ich sytuację można porównać do dwóch właścicieli nieruchomości. Ten pierwszy ma od wielu lat wielką działkę, kilkupiętrowy dom i od czasu do czasu wykonuje tylko prace remontowe lub awaryjne (ostatnia historia z rurociągami do Czajki). Nie musi zaciągać pożyczek i kredytów. Ba, czasem wesprze go hojna rodzina z zagranicy. Zarabia tyle, że spokojnie starcza mu na utrzymanie domu i dodatkowe wydatki. Domyślacie się już o kim piszemy. Tak, to stolica, która budowała sieć wodnokanalizacyjną od 1881 r., czyli od 140 lat, przed zmianą taryf zarabiała na czysto ćwierć miliarda złotych rocznie i od razu po wejściu do UE sięgała po jej dotacje.

Drugi właściciel nieruchomości jest przy tym pierwszym, hmmm, niezamożnym krewnym. Tuż pod koniec ubiegłego stulecia otrzymał od rodziny niedużą działkę do zagospodarowania. Nie mając zbyt wiele w kieszeni porwał się na budowę parterowego domu. Zadanie było pozornie niewykonalne, ale część pieniędzy (jakieś 50 proc.) dali mu krewni z zagranicy, konkretnie z Brukseli. Pozostał jeden istotny szczegół. Skąd wziąć resztę? Rodzina jasno przedstawiła sytuację – musisz sam sobie radzić. Dlatego nasz bohater zaciągnął pożyczki i kredyty, by zrealizować inwestycję. I udało się. Główna konstrukcja już stoi, można mieszkać, choć prac jeszcze trochę zostało, a dług i odsetki trzeba spłacać. I w zasadzie na tyle naszemu właścicielowi starcza od pierwszego do pierwszego.   

Pewnie już domyślacie się, że tym niezamożnym krewnym jest Wodociąg Marecki. Spółka powstała w 1999 r. i w wianie od rodziców, czyli samorządu, dostała 10 km sieci kanalizacyjnej, kilka milionów złotych, stację uzdatniania wody i kluczowe zadanie – skanalizowanie całych Marek. A był to projekt, którego wartość wówczas szacowano na 150- 200 mln zł. Jedynym możliwym rozwiązaniem było zdobycie zewnętrznego dofinansowania. Z pomocą przyszli wyżej wspominani krewni z Brukseli. Dzięki Unii Europejskiej na konta Wodociągu Mareckiego wpłynęło do tej pory prawie 110 mln zł. Rozstrzygnięcia przetargów okazały się korzystne, ale nadal brakowało 40 mln zł. I tu pojawiły się komercyjne kredyty i preferencyjne pożyczki, które trzeba teraz spłacać. I Wodociąg to właśnie robi.

Taryfa jest tak skalkulowana, że nie zakładała zysku. Wpływy i koszty bilansują się (jest to około 22 mln zł rocznie). To, co Państwo uiszczają w rachunkach, nie jest odkładane na lokaty i chomikowane, tylko idzie na inwestycje, bieżące funkcjonowanie firmy oraz spłatę zadłużenia.

Warszawa – w przeciwieństwie do Marek – była w innej sytuacji. Przed obniżką taryf jej zysk netto (czyli już po opodatkowaniu) wynosił 241 mln zł! Po zredukowaniu stawek stołeczne MPWiK będzie działać jak teraz Wodociąg Marecki. Jego wpływy i koszty będą się równoważyć. Warto podkreślić, że obie firmy za sobą ściśle kooperują. Dzięki Warszawie możemy dostarczać nasze ścieki do Czajki. Gdybyśmy musieli budować własną oczyszczalnię, nasze inwestycje (i zadłużenie) byłyby jeszcze większe.

Wracając do naszego mareckiego właściciela nieruchomości – napisaliśmy, że główna konstrukcja już stoi, można mieszkać, ale prac jeszcze trochę zostało. Marki rozwijają się w błyskawicznym tempie. W jednym z rankingów byliśmy na pierwszym miejscu w Polsce pod względem liczby oddawanych mieszkań w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. To nakłada na nas obowiązek zabezpieczenia dostaw wody i rozbudowy sieci kanalizacyjnej. I to właśnie realizujemy. By nigdy Wasze krany nie wyschły, zakończyliśmy budowę drugiej stacji uzdatniania wody. Przygotowujemy się też do rozbudowy sieci kanalizacyjnej, która urośnie do 214 km.  Znów otrzymaliśmy wsparcie z Funduszu Spójności. Na inwestycje warte 38 mln zł netto otrzymaliśmy ponad 21 mln zł. Brakującą część finansowania zapewniły nam obligacje przychodowe. I będziemy je systematycznie spłacać oraz ponosić koszty związane z ich obsługą.

W studium wykonalności naszych inwestycji zakładaliśmy, że metr sześcienny wody będzie kosztować 5,39 zł, a ścieków – 18,73 zł netto (czyli łącznie 24,12 zł netto). Dzięki coraz większej liczbie użytkowników jesteśmy poniżej tego poziomu -  obecnie metr wody kosztuje 5,10 zł (z VAT),a ścieków – 11.07 zł.

Co o tym myślisz?

« wstecz | w górę