Część  z Was wie, że jesteśmy firmą, przed którą jeszcze wiele inwestycji. Gdy wchodziliśmy w XXI wiek, w Markach w praktyce nie było sieci kanalizacyjnej. Po dwóch dekadach tego stulecia, również dzięki unijnemu dofinansowaniu, mamy już ponad 213 km sieci. Gdyby rury ułożyć w prostej linii, połączylibyśmy Marki z Kielcami. Do końca 2020 r. udało nam się skanalizować ponad 13 tys. gospodarstw. Ich liczba powinna urosnąć, bo jesteśmy w III etapie unijnego projektu. Za jego sprawą sieć była/będzie rozbudowana o 14,5 km. To szansa na włączenie do systemu kolejnych osób.

Niedawno publikowaliśmy zaproszenie do budowy przyłączy w tych rejonach miasta, gdzie są realizowane inwestycje z unijnej puli. Przy okazji powstał zestaw powodów, dla których warto to zrobić. Zacytujmy je:

Po pierwsze – wygoda. Osoby, które korzystają z szamba, muszą regularnie sprawdzać jego poziom i wzywać serwis asenizacyjny, kiedy zbiornik się wypełni. I zawsze przepełnia się w najmniej oczekiwanym momencie – nadchodzący weekend, przed przyjazdem gości czy w wigilię świąt. Podłączenie do sieci pozwala zapomnieć o tym przykrym obowiązku.

Po drugie – koszty. Żadna z firm nie wywiezie ścieków w cenie 11,10 zł za metr sześcienny (tyle obecnie kosztuje odprowadzenie ścieków poprzez naszą sieć plus 8,63 zł miesięcznego abonamentu).

Po trzecie – wzrost wartości zamieszkiwanej nieruchomości (korzystniejsze ceny uzyskują domy uzbrojone w niezbędne media).

Po czwarte – ekologia. Podłączenie do sieci eliminuje potencjalne zagrożenie zanieczyszczenia gruntu i wód podziemnych wyciekami z nie do końca szczelnych szamb. Dzięki podłączeniom do kanalizacji z miasta powoli znikają również wozy asenizacyjne (obok zapachu spalin towarzyszy im zazwyczaj nieprzyjemny zapach zawartości szamba)

Po piąte - prawo. Przepisy polskiej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakładają na właścicieli nieruchomości, do których „dociera" sieć kanalizacji sanitarnej, obowiązek podłączenia się do niej.

Powinniśmy też dopisać „po szóste”. Jako Wodociąg Marecki nie możemy sfinansować przyłącza, ale w ramach III etapu projektu UE możemy zrobić jego PROJEKT. A pamiętajmy, że bez tej planistycznej kwestii nie ma co się zabierać za budowę.

Ze swojej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że było warto pożegnać się (bez żalu) z szambem. Pierwotnie byłem jego użytkownikiem (z konieczności), od kilku dobrych lat już jestem w sieci kanalizacyjnej. Na siłę szukałem minusów tego ostatniego rozwiązania i… chyba coś znalazłem. Mając zbiornik asenizacyjny, zwłaszcza pod koniec cyklu jego wypełniania, bardziej kontrolowaliśmy zużycie wody. Dziś człowiek nie musi martwić się, czy zbiornik się przeleje. Ale i teraz nie ma mowy o rozrzutności - powiązanie opłat za śmieci z zużyciem wody też potrafi działać dyscyplinująco… Przynajmniej przez kwartał w roku :-) !